W jaki sposób zmobilizować się do zadbania o siebie? Można zacząć od Nowego Roku, ale jeszcze lepiej… od zaraz – radzi doktor Urszula Brumer.
Wraz z Nowym Rokiem mówimy sobie: teraz będę o siebie dbać. Zacznę chodzić regularnie do kosmetyczki, zapiszę się na fitness, może nawet skorzystam z usług medycyny estetycznej. I znów nie wychodzi. Dlaczego?
Cóż, tak już po prostu jest, że noworocznych postanowień nie realizujemy. Może to kwestia trochę przekornej natury ludzkiej? Dlatego aby coś zmienić, radzę nie czekać. Zacząć działać od razu. Obojętnie o jaką kwestię chodzi.
Skupmy się na kwestiach urodowych. W jakim wieku dobrze by było „już” skorzystać z zabiegów odmładzających?
Każda kobieta jest inna i oczywiście nie ma jednej magicznej granicy wieku, kiedy warto zacząć zabiegi przeciwstarzeniowe. Jeśli kobiecie (lub mężczyźnie, bo i oni coraz częściej odwiedzają gabinety medycyny estetycznej) zależy na młodym, świeżym wyglądzie, to warto już w okolicach 35. roku życia robić prewencyjne zabiegi odmładzające.
Cz pacjenci tak robią?
Raczej nie, chociaż świadomość się zmienia. Podejścia są różne, bo przychodzą do mnie osoby w bardzo różnym wieku. Młode dziewczyny, leczące np. trądzik mają wrażenie, że wiecznie będą piękne, a przez to nigdy nie będą im potrzebne zabiegi odmładzające. I jest to zupełnie normalne myślenie, taki jest przywilej młodzieńczego podejścia do życia. Niestety, takie samo podejście mają też kobiety w okolicach trzydziestki. Wciąż odkładają zabiegi myśląc, że mają jeszcze czas. Tymczasem znów powtórzę, że bardzo ważna jest profilaktyka. Nie radzę zwlekać z wizytą u specjalisty do momentu, kiedy oznaki starzenia będą wyraźnie odcinały się na skórze.
Dlaczego jest to tak istotne?
Ponieważ zawsze lepiej jest zapobiegać i powstrzymywać niż „naprawiać”. W pewnym wieku same kremy mogą już nie wystarczyć, więc kiedy zmarszczki lub bruzdy są bardzo widoczne, pacjenci ratują się jak największą ilością wypełniaczy i toksyny botulinowej typu A. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Aby nie mieć twarzy „maski”, zalecam raczej metody prawdziwie aktywizujące nasze komórki do pracy i odnowy, czyli zabiegi autologiczne. Dobrym tego przykładem jest mezoterapia igłowa stosowana na zmianę z mezoterapią osoczem bogatopłytkowym. A także komórki regeneracyjne i macierzyste pobierane z krwi pacjenta. To jest na pewno zabieg dla osób oczekujących naprawdę spektakularnych efektów bez nienaturalnego wyglądu twarzy – bez „znamion” medycyny estetycznej. Dlatego jest zalecany osobom po czterdziestym roku życia.
Czym różnią się te metody?
Głównie czasem działania. W przypadku wypełniaczy (a także np. nici liftingujących) efekt jest bardzo szybki, ale działanie ma bardziej charakter „naprawiający” niż likwidujący przyczynę problemu. W przypadku mezoterapii osoczem bogatopłytkowym działamy regenerująco na skórę, jak również stymulujemy odbudowę tkanki podskórnej w przypadku terapii komórkami regenerującymi i macierzystymi. Regenerujemy od środka, a przez to cofamy oznaki starzenia się. Oczywiście z biegiem lat proces starzenia się znów będzie postępował, ale punkt wyjściowy już będzie inny. Regeneracja to moim zdaniem przyszłość naturalnego odmładzania.
Mówimy o odmładzaniu, ale wróćmy do postanowień noworocznych. Ludzie mają różne kompleksy – jedni chcą schudnąć, inni zacząć biegać, jeszcze inni usunąć bruzdy. Jak generalnie „wziąć się za siebie”?
Przede wszystkim nie ma co czekać do pierwszego stycznia. Zazwyczaj jesteśmy wtedy po hucznej zabawie i nie w głowie nam zmiana nawyków. Tak jak wspomniałam wcześniej, najlepiej zacząć od razu. Chcesz zacząć biegać? Poświęć temu dzisiaj pół godziny i zobaczysz, jak się z tym czujesz. Chcesz się zapisać do fryzjerki? Zrób to przy pierwszej nadarzającej się okazji. A może chcesz się odmłodzić? Zacznij od konsultacji z lekarzem medycyny estetycznej. Jeśli spodoba Ci się metoda, którą proponuje lekarz, wtedy rozpiszcie konkretny plan zabiegowy. Liczą się chęci. Od tego się wszystko zaczyna. Czas pomyśleć również o sobie, nie tylko o swoich bliskich. Oni tez chcą nas widzieć szczęśliwymi.
Dr Urszula Brumer